
Kapary w Polsce już dawno zostały pokochane. Lecz wersji z naszych roślin nigdy nie jadłam. We Włoszech pokochałam smak Capparis spinosa które goszczą na stołach śródziemnomorskich. Zwłaszcza różnorodnym pasta nadają niesamowity smak. A ja w końcu w swoich czterech ścianach i ogrodem pełnym mniszka lekarskiego. Postanowiłam zrobić kapary dopóki jeszcze mniszek nie zakwitł całkowicie. Możecie również zrobić kapary z nasturcji lub stokrotek.

Czas przygotowania: 30 minut
Porcja: 3 małe słoiczki
* 250 sztuk pąków mniszka lekarskiego bez tzw. koronki.
* 3/4 szklanki octu winnego lub jabłkowego
* 3/4 szklanki wody
* sok z połowy cytryny i startej skórki z niej
* 1 łyżeczka soli morskiej
Najważniejszą rzeczą w zbiorach jest prawidłowe rozpoznanie danego kwiatu, zioła czy grzyba. Mniszka lekarskiego łatwo pomylić z mleczem polnym. Nawet potocznie i mylnie nazywamy mniszka mleczem. Poniżej załączam ilustracje rozpoznawczą obydwóch kwiatów.

Obierz z koronki wszystkie pąki.

Możesz tego nie robić wtedy zmniejsz ilość do 150 sztuk. Opłucz dokładnie nierozwinięte pąki. Odcedz wodę i zalej wrzatkiem. Odstaw na 1 minutę.
Wszystkie składniki zagotuj (woda, ocet, sól, skórka i sok z cytryny) . Nakładaj kapary do wyparzonych słoików. Mi wystarczyło na trzy małe słoiczki. Zalewaj kapary marynatą i pasteryzuj 10-15 minut. Twoje kapary będą już po tygodniu gotowe. Pycha!
Wpadnij również na mój instagram 🤗
